Lubię czasem iść na giełdę poszperać w rupieciach, nigdy nie wiadomo na co się trafi albo nie trafi. Oto efekt kilku wypadów :
pudełko na wino i to na dwie butelki
spodobało mi się ale jeszcze nie mam pomysłu do czego mi się nada.
filiżanki w moim ukochanym kolorku, uwielbiam takie skorupy a filiżankom nie mogę się oprzeć
starałam się je tak ustawić żeby cały wzór był widoczny, bo jest inny z każdej strony.
i najlepszy zakup ... kieliszki do nalewki
te zapałki to dla pokazania wielkości.
Niesamowite co ludzie mogą kupić !!! No i starać się sprzedać, ale to lepsze niż hazard bo się można targować a to też niezła zabawa :)))
No, fajne to wszystko... tylko gdzie Ty to upchniesz? Jakieś szafy trzydrzwiowej na giełdzie nie było? :P
OdpowiedzUsuńByły, były tylko nieszkolone i nie chciały same przyjść do domu.
Usuńha ha, to do komentarza powyżej :-) A tych kieliszków to zazdroszczę :-)
OdpowiedzUsuńDawno takich szukałam, najlepsze że pani na jednym stoisku chciała 6 zł za 1 kieliszek a te kupiłam kilka stoisk dalej po 1 zł. Dlatego tak lubię te emocje jak na polowaniu albo w kasynie. :))))
UsuńNo!!!!Fajne,ale filiżanki to ulubiony kolorek Twojej Córci...
OdpowiedzUsuńja też wczoraj wyhaczyłam superaśny "staroć" na pchlim tarku więc wyobrażam sobie jaką masz radochę :D
OdpowiedzUsuńA pewnie, tylko gdzie to upychać :)))
Usuń